środa, 30 października 2013

Jesień z Łodzią w tle

Choć ta najbardziej złota jesień ma się już zdecydowanie ku końcowi, nie oznacza to, że można o niej tak łatwo zapomnieć. Na tych zdjęciach główną rolę gra jesień. A Łódź jest tylko dla niej tłem ;)





sobota, 26 października 2013

EC1 - pozytywnie.

EC1 otwarła swe podwoje dla nielicznej grupy entuzjastów w ramach Urodzin Łodzi. Oczywiście dbałość o pewne szczegóły nie daje powodów do jakichkolwiek zarzutów, ale niestety są i minusy, o których trzeba głośno powiedzieć. Bo pomimo że jest to sztandarowa inwestycja łódzkiego samorządu – wiele rzeczy jest zrobionych nieprawidłowo. Póki co jednak przedstawię pozytywy, nad negatywnymi efektami prac będę rozczulać się później.

Hala maszyn – z wielką pieczołowitością odtworzone detale świadczą o dobrym przygotowaniu wykonawcy do inwestycji. Oryginalne, oczyszczone kafelki, zabytkowe schody, poręcze, posadzka a nawet suwnica. Wszystko to zostało zachowane i odrestaurowane. Z największą przyjemnością można przyglądać się tym elementom i ich detalom.



Oryginalna suwnica, naprawdę robi wrażenie.




Widok na całość znad ulicy Kilińskiego.


EC1 - Zachód -  najbardziej przebudowana część całej elektrociepłowni. Zamiast prostej z zewnątrz hali powstała konstrukcja, która doczekała się kilku przydomków, m.in. toster, sześciopak czy najbardziej popularny Vader ;)


EC1 - Wschód - pięknie odrestaurowany obiekt, w okolicy którego dobudowano kilka innych obiektów. Co ważniejsze, nie zdominowały one architektonicznie zabytkowej elektrociepłowni i naprawdę dobrze zostały do niej dopasowane.


niedziela, 20 października 2013

Pałac Herbsta - Księżomłyńska perła.

Pałac Herbsta już po remoncie. Pałac powstał w 1875 r. u zbiegu ulic Przędzalnianej i Tymienieckiego jako prezent ślubny Karola Scheiblera dla jego córki oraz jej świeżo poślubionego małżonka – Edwarda Herbsta. Willa ta (pałac to tylko nazwa potoczna) po wojnie była wykorzystywana w grabieżczy sposób. Początkowo znajdowało się w niej przedszkole, a następnie spółdzielnia produkująca ozdoby choinkowe. To głównie przez jej działalność popadła w niemal całkowitą ruinę. Na szczęście przejęcie willi przez Muzeum Sztuki dało jej drugą młodość. Pierwsza renowacja miała miejsce w latach 80. XX w., a przez ostatnie 2 lata trwały kolejne pracy konserwacyjne i odtwórcze. Muszę przyznać, że księżomłyńska rezydencja spowodowała u mnie niemały opad szczęki... wielokrotnie. Praktycznie każde pomieszczenie powala jakością odwzorowania detali, a to jednocześnie pozwala zobaczyć jak wielkim bogactwem dysponowała ta rodzina. Całość jest utrzymana w klimacie międzywojnia, ale oczywiście można znaleźć i starsze stylistycznie przedmioty. Wszystko tutaj jest dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Od podłóg przez tapety po sufit. Od dywanów przez meble i przedmioty codziennego użytku po żyrandole. Zresztą, co ja się będę rozpisywał. Oglądajcie!

Popiersie teścia musi być ;)


Żyrandol rozpełzający się po suficie. No nie genialne?:D




Kto by pomyślał, spolszczony Niemiec z Łodzi urodzony w Radomiu, a w jego domu takie rzeczy. Jeśli to nie przypadek to znaczy, że te 100 lat temu z okładem w wyższych sferach panowała naprawdę duża tolerancja i wzajemne poszanowanie.




Jak widać zadbano nawet o najdrobniejsze detale.




Sala balowa robi wrażenie nie mniejsze niż ta w pałacu Poznańskiego.





I żeby nie zanudzać wyłącznie interiorem - wozownia w ogrodzie. 

Jeśli ktoś jeszcze nie był u Herbsta po remoncie - zachęcam. Jest na co popatrzeć i czym się pozachwycać.

sobota, 19 października 2013

Park Poniatowskiego

Park Poniatowskiego pojawiał się w Wątku Cyklicznym już kilka razy. Były to strzały jesienne, wiosenne oraz zimowe. Ale co dziwne, chyba jeszcze nigdy park ten nie zagościł w WC w barwach letnich. Czas więc nadrobić zaległości oraz trochę odszarzyć jesienną aurę. I oto jest. Lato w pełni, zieleń już okrzepła, ciepło wszędzie. I pomimo że w kadrze pusto, w parku tego dnia było pełno ludzi. Szczelnie oblegli oni staw w parku oraz ławki w zacienionych miejscach. I wcale nie dziwię się, że ludzie tak chętnie wybierają ten park jako miejsce wypoczynku. Jest uroczy :)



poniedziałek, 14 października 2013

Fabryka Markusa Kohna

Zagadkowa dla mnie fabryka Markusa Kohna. Z jednej strony wygląda na użytkowaną, z drugiej, wybite szyby świadczą o tym, że jest niezagospodarowana. Chyba najwyższy czas znów wybrać się na fotograficzną ekspedycję. Efekty oczywiście w Wątku Cyklicznym :)



Light Move Festival 2013

Zakończył się właśnie trzeci już Festiwal Kinetycznej Sztuki Światła. Tym razem, ze względu na remont ul. Piotrkowskiej festiwal przeniósł się w okolice placu Wolności oraz co ważniejsze – do Parku Staromiejskiego oraz na Stary Rynek. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, a festiwal pokazał, że owa przestrzeń fantastycznie nadaj się do organizowania imprez masowych. Znakomite, różnorakie instalacje świetle w parku, iluminacja wszystkich trzech pierzei Starego Rynku oraz scena na jego płycie odmieniły tę na co dzień martwą przestrzeń w żyjący, przyjemny dla oka obszar. Przy okazji zadano kłam różnym twierdzeniom, że koniecznie musimy robić rewolucję, w tym transportową, na pl. Wolności, bo tam będą odbywały się imprezy masowe. Teraz coś o samych atrakcjach. Oczywiście najwięcej uwagi wzbudził mapping wykorzystujący elewacje Muzeum Etnograficznego, kościoła pw. Św. Ducha oraz Archiwum na placu Wolności. Pokazy były świetne, bardzo łódzkie i wzruszające, jednak nie były przełomowe, zwłaszcza po zeszłorocznym festiwalu. Tak czy inaczej, powinny pojawiać się również w kolejnych edycjach jako stały punkt programu. Dobrze wypadł również pokaz laserowy nad stawem na Łódce. In plus oczywiście statyczne instalacje w parku, które przyciągały tłumy gapiów. Niestety muszę ponarzekać na statyczną iluminację kamienic na ul. Piotrkowskiej, oraz jej totalny brak na ul. Nowomiejskiej. Iluminacji było moim zdaniem za mało, oraz była zdecydowanie mniej atrakcyjna niż w zeszłym roku. Jeśli coś powinno zostać poprawione w kolejnych edycjach to właśnie to. Ale ogólne wrażenie – miodzio. A najbardziej cieszył oko i serce ten wielki tłum, który nieustannie krążył pomiędzy placem Wolności, parkiem, a Starym Rynkiem. Ten obszar nie widział takiej ilości ludzi chyba od międzywojnia. Tym bardziej organizatorom LMF 2013 należą się wielkie brawa, że potrafili wydobyć i wykorzystać potencjał drzemiący w tych nieco zapomnianych miejscach.










Stary Rynek już dawno nie gościł na swojej płycie tak dużego tłumu. Była moc!



A teraz trochę instalacji świetlnych z Parku Staromiejskiego.








To tyle jeśli chodzi o tegoroczny Light Move Festival. Liczę, że za rok będzie jeszcze bardziej spektakularnie i jeszcze bardziej pozytywnie. I na pewno znów LMF zawita na Wątek Cykliczny :)

PS. Oczywiście pojawią się jeszcze krótkie filmiki prezentujące mapping na pl. Wolności. Niebawem ;)

czwartek, 10 października 2013

Fabryka Adama Ossera

Dziś wyjątkowo obszerny post o wielkiej, monumentalnej przędzalni bawełny Adama Ossera. Fabryka ta powstała w 1903 r. przy ówczesnej ulicy Widzewskiej (dziś Kilińskiego). Dawniej jej wieża prezentowała się o wiele okazalej. Zresztą, cała fabryka była dużo bardziej zadbana. Obecny właściciel raczej nie jest zainteresowany jej odnowieniem i najprawdopodobniej liczy raczej na to, że w końcu sama się rozleci. Dopiero po kilku(nastu) interwencjach społeczników i WKZ właściciel zdecydował się jakkolwiek zabezpieczyć obiekt przed złomiarzami.



  Wnętrza są niestety w opłakanym stanie. Stropy nasiąkają wodą jak gąbka co powoduje ich szybką destrukcję. Mimo to wnętrza prezentują się okazale i naprawdę robią wielkie wrażenie.


Klatki schodowej nie powstydziłaby się żadna łódzka kamienica. Niestety, zdjęcia przedstawiają stan sprzed ponad roku. Obecnie balustrad już nie ma, zostały skradzione przez złomiarzy.


 

 Z okien...


 ...oraz z dachu rozpościera się zapierający dech w piersiach widok.


 A we wnętrzach znalazło się również miejsce na sztukę bardzo alternatywną ;)