Elektrociepłownia EC-2. Ogromny
organizm zajmujący wielki teren pomiędzy al. Politechniki, ul.
Wróblewskiego, ul. Piasta i ul. Felsztyńskiego. EC-2 zajmuje cały
duży kwartał miasta na obrzeżach centrum, jednak w sąsiedztwie
niezwykle ważnych obiektów i instytucji takich jak Politechnika
Łódzka (w przyszłości wielka pływalnia tej uczelni),
Międzynarodowe Targi Łódzkie, Centrum Handlowe „Sukcesja” (w
budowie) czy duże osiedle na terenie zniszczonej fabryki Allarta. I
właśnie przez to, że sąsiedztwo jest tak szacowne, także i ten
teren powinien wyglądać i funkcjonować odpowiednio. Póki co jest
to normalnie działający zakład energetyczny, więc żadnych zmian
nie można wprowadzić. Jednak w 2015 r. właściciel tego przybytku,
czyli firma Dalkia zamierza zamknąć EC-2, a całą produkcję
energii i ciepła skupić w pozostałych działających
elektrociepłowniach – EC-3 na Teofilowie oraz EC-4 na Widzewie.
Tym sposobem ogromny teren zostanie bez funkcji. A właśnie ze
względu na sąsiedztwo nie można dopuścić do tego, żeby na tym
obszarze nic się nie działo. Prawdopodobnie będzie tak, że Dalkia
będzie chciała pozbyć się całej nieruchomości, żeby nie
generowała ona zbędnych kosztów. Przy czym pewnie będzie chciała
całość zrównać z ziemią, aby jak najłatwiej sprzedać teren.
Tego obawiam się najbardziej, gdyż pomimo że EC-2 pochodzi z lat
50. to przejawia wysokie wartości zabytkowe i artystyczne w postaci
budynków o silnych cechach socrealistycznych – stylu, który mimo
złej historii jest naprawdę wartościowy, warty zachowania i
konserwacji. Dodatkowym atutem są obiekty czysto przemysłowe takie
jak kominy czy chłodnie kominowe. Od wielu lat obecne w przestrzeni
i krajobrazie Łodzi stały się ich integralnym elementem,
jednoznacznie świadcząc o przemysłowym dziedzictwie miasta.
EC-2 widziana ze skrzyżowania al. Politechniki i ul. Wróblewskiego
Kominy EC-2 znacznie dominują nad Łodzią w jej sylwecie.
Widok na elektrociepłownię z dachu fabryki Ossera.
Ważne jest teraz, aby władze miasta zainteresowały się tą
sprawą, zaprosiły do rozmów Dalkię, deweloperów, instytucje
kultury, a także na własną rękę zaczęły rozglądać się za
potencjalnymi najemcami przestrzeni, którą można byłoby tam
stworzyć. A potencjał jest niesamowity. Od biur czy mieszkań w
głównym gmachu po designerskie hotele i sklepy w chłodniach (tak,
tak) kominowych czy punkty widokowe na kominach połączone z jakąś
działalnością gastronomiczną.
Chłodnie kominowe swym kształtem przypominają słynne już gazometry w Wiedniu. Jeżeli tamte obiekty dało się przebudować i zaadaptować na inne funkcje, to dlaczego naszych chłodni miałoby się nie udać?
Na szczytach kominów można stworzyć punkty widokowe i restauracje.
Okolica jest świetnie
skomunikowana - szerokie trasy dla samochodów w pobliżu, trasa
tramwajowa, możliwość budowy kolejnej (w ul. Wróblewskiego z Retkini), a
także linia kolejowa nieopodal, którą z EC-2 łączy bocznica. Pomysłów nie brak, możliwości zagospodarowania też nie, teraz istotne jest żeby nie zabrakło
chęci i determinacji, by EC-2 (niebawem była już
elektrociepłownia) stała się kolejnym po Nowym Centrum Łodzi, biegunem
wzrostu w przestrzeni naszego miasta.