Przy okazji przebudowy ul.
Piotrkowskiej remontu doczekały się również niektóre ulice od
niej odchodzące. Jedną z nich jest ulica Roosevelta. Krótka,
urokliwa uliczka. Jej charakterystyczna cechą jest jej ceglana
nawierzchnia. Na plus tego remontu można na pewno zaliczyć zwężenie
wylotu ulicy w Pietrynę, nowe, granitowe chodniki, nowe latarnie i
oprawy oraz wyniesione przejście dla pieszych.
Niestety jak to w
Łodzi bywa, żadna inwestycja nie może być zrobiona dobrze od
początku do końca więc i tu można wytknąć sporo błędów. Po
pierwsze, starą cegłę w większości zastąpiono nową – mniej
trwałą, dosłownie kilka dni po położeniu, cegły zaczęły się
kruszyć. Jednocześnie zostały ułożone niedbale i nawierzchnia
„klawiszuje”. Dodatkowo razi las słupów ze znakami drogowymi.
Oczywiście słupy w kolorze stalowym, zamiast w obowiązującym w
strefie wielkomiejskiej – grafitowym. Oprócz tego sam rozmiar
znaków jest według mnie zbyt duży.
No i największy mankament tej
ulicy po remoncie czyli jej oświetlenie po zmroku. Niestety ale
zamontowane latarnie zupełnie nie spełniają swojej roli i na
Roosevelta jest po prostu ciemno.
Zainstalowanie nowych latarni to w
obecnej sytuacji sprawa kosztowna i czasochłonna (rozbiórka
nawierzchni, pociągnięcie instalacji), dlatego myślę, że dobrym
pomysłem byłoby oświetlenie elewacji wszystkich kamienic i innych
budynków stojących przy tej ulicy. Oprócz poprawy warunków
oświetleniowych otrzymalibyśmy przy tym również dodatkowe walory
estetyczne.
Gdybym miał ocenić remont w skali od 1 do 10 to dałbym naciągane 6.
Gdybym miał ocenić remont w skali od 1 do 10 to dałbym naciągane 6.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz