czwartek, 19 grudnia 2013

Nowa Pietryna

Mimo, że aktualny remont załatwia tak naprawdę tylko jeden problem ulicy Piotrkowskiej tj. estetyczny (nie poprawia sytuacji ekonomicznej, społecznej, ani transportowej) to jednak miło jest się przejść po nowej nawierzchni, szerokim chodniku, usiąść w końcu na estetycznej ławce i chwilę odpocząć. Wreszcie znika paskudna, betonowa kostka z początku lat 90. Wreszcie pojawiają się gęsto ustawione elementy małej architektury miejskiej (ławki, stojaki rowerowe). W końcu wraca na Piotrkowską zieleń.






Element, który bardzo mi się podoba. Lukr... tzn. cynkowane guziczki:D



Jednak jak to mistrz Bareja zawarł w swym filmie - chodzi o to, żeby plusy nie przesłoniły nam minusów, co samo w sobie jest kuriozalne, ale akurat w tym przypadku bardzo na miejscu. A minusy te niestety są poważne. Nie zdecydowano się na powrót linii tramwajowej na ul. Piotrowską, która mogłaby ją doskonale obsłużyć transportowo (a przy okazji połączyć z Manufakturą, Starym Rynkiem i Księżym Młynem), brakuje, póki co, programu kompleksowej rewitalizacji kwartałów przyległych do Piotrkowskiej, przez co wokół Pietryny brakuje i będzie brakować mieszkańców, którzy naturalnie ożywialiby tę ulicę. Nawet jeśli to wszystko kiedyś zostanie zrobione, to obawiam się, że niestety zaczęto od złej strony. Można również czepiać się sfery estetycznej, ale de gustibus non est disputandum. Do jednej rzeczy jednak muszę się dowalić - mianowicie do latarni. Są one tak toporne i ustawione tak gęsto, że gdy wzrok kieruje się wzdłuż Piotrkowskiej, to tworzy nam się wizualny kanion, co wygląda po prostu źle:/

 

Lecz mimo to, w końcu przyjemnie jest się przespacerować i nie jest wstyd pokazać ludziom z zewnątrz nasz „miejski salon” :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz