niedziela, 20 października 2013

Pałac Herbsta - Księżomłyńska perła.

Pałac Herbsta już po remoncie. Pałac powstał w 1875 r. u zbiegu ulic Przędzalnianej i Tymienieckiego jako prezent ślubny Karola Scheiblera dla jego córki oraz jej świeżo poślubionego małżonka – Edwarda Herbsta. Willa ta (pałac to tylko nazwa potoczna) po wojnie była wykorzystywana w grabieżczy sposób. Początkowo znajdowało się w niej przedszkole, a następnie spółdzielnia produkująca ozdoby choinkowe. To głównie przez jej działalność popadła w niemal całkowitą ruinę. Na szczęście przejęcie willi przez Muzeum Sztuki dało jej drugą młodość. Pierwsza renowacja miała miejsce w latach 80. XX w., a przez ostatnie 2 lata trwały kolejne pracy konserwacyjne i odtwórcze. Muszę przyznać, że księżomłyńska rezydencja spowodowała u mnie niemały opad szczęki... wielokrotnie. Praktycznie każde pomieszczenie powala jakością odwzorowania detali, a to jednocześnie pozwala zobaczyć jak wielkim bogactwem dysponowała ta rodzina. Całość jest utrzymana w klimacie międzywojnia, ale oczywiście można znaleźć i starsze stylistycznie przedmioty. Wszystko tutaj jest dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Od podłóg przez tapety po sufit. Od dywanów przez meble i przedmioty codziennego użytku po żyrandole. Zresztą, co ja się będę rozpisywał. Oglądajcie!

Popiersie teścia musi być ;)


Żyrandol rozpełzający się po suficie. No nie genialne?:D




Kto by pomyślał, spolszczony Niemiec z Łodzi urodzony w Radomiu, a w jego domu takie rzeczy. Jeśli to nie przypadek to znaczy, że te 100 lat temu z okładem w wyższych sferach panowała naprawdę duża tolerancja i wzajemne poszanowanie.




Jak widać zadbano nawet o najdrobniejsze detale.




Sala balowa robi wrażenie nie mniejsze niż ta w pałacu Poznańskiego.





I żeby nie zanudzać wyłącznie interiorem - wozownia w ogrodzie. 

Jeśli ktoś jeszcze nie był u Herbsta po remoncie - zachęcam. Jest na co popatrzeć i czym się pozachwycać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz